Termos Aladdin wpadł mi w oko jeszcze zanim rozpoczęłam przygodę z blogowaniem. Odbierając paczkę, w której spodziewałam się znaleźć ten lunchbox byłam lekko podekscytowana (ot takie moje małe zboczenie, ładne pojemniki na jedzenie) i nie zawiodłam się.
Aladdin to okrągły, termiczny pojemnik na jedzenie, zakręcany od góry, z wygodnym uchwytem. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę to fakt, że termos ten jest bardzo lekki, początkowo wydawał mi się także niewielki, choć producent deklaruje pojemność niemałą, bo 0,6 litra. Szybko przekonałam się, że moje wrażenie było mylne, a stało się to, gdy pierwszy raz wlewałam do niego zupę – jedna łyżka wazowa, druga, trzecia i wciąż pojemnik nie był pełny.
Aladdin – magiczny?
Zwróciłam uwagę, iż po nalaniu bardzo gorącej zupy pojemnik w ogóle nie nagrzewał się na zewnątrz, co sprawia, że bez obawy o poparzenie, można go trzymać w ręku.
Producent deklaruje, że pojemnik utrzymuje temperaturę żywności (ciepło/zimno) do 5 godzin dzięki podwójnej piankowej izolacji. Sprawdziłam – po 4 godzinach zupa była wciąż ciepła, po 5 już letnia, ale nie zimna. Pozostając przy zupie, Aladdin jest w pełni szczelny, nic się z niego nie wylewa, przy różnego rodzaju „turbulencjach”.
Lunchbox Aladdina bardzo dobrze nadaje się także do przenoszenia drugiego dania. W środku pojemnika znajdziecie mniejszy dzielący go na dwie części, co pozwoli wam wyodrębnić np. potrawkę z kurczakiem i kaszę.
Łatwo, płynnie się go zakręca i odkręca – rączka zaś sprawia, że transport termosu nie sprawia problemu. W termosie można podgrzewać dania przy pomocy mikrofalówki.
Lunchbox Black&blum Bentobox :: test, recenzja
Aladdin wykonany jest bardzo dokładnie. Ja mam wersję pojedynczą, w kolorze zielonym, wykończenie matowe, z dyskretnym napisem na dole pojemnika.
W ofercie producenta możecie też znaleźć pojemniki piętrowe, na większy apetyt.
Chcesz zobaczyć tu recenzję innego produktu? Napisz do mnie!
Zajrzyj też tutaj: Dla firm
*Wpis przeniesiony został z nieistniejącego już, mojego bloga lunchblog.pl.
Zostaw komentarz