Dieta warzywno-owocowa – co się dzieje w twoim ciele? (pierwsze 7 dni)

Ostatnia aktualizacja 4 lata temu
Dieta warzywno-owocowa, dieta Dąbrowskiej
1024 683 Barbara Dąbrowska-Górska

Dieta warzywno-owocowa (odmiana głodówki) jest ogromnie popularna. Obiecuje wiele: odchudzanie, złagodzenie chorób autoagresyjnych, oczyszczenie, odkwaszenie i tzw. „odżywianie wewnętrzne”. Zobacz, co dzieje się w twoim ciele dzień po dniu, gdy rozpoczynasz post warzywno-owocowy.

Dieta warzywno-owocowa dzień po dniu!

Dieta warzywno-owocowa doczekała się już kilku odmian. Na jej popularność wpływają między innymi celebrytki, które chwalą się, że dzięki niej schudły. Osoby propagujące dietę zachęcają niemożliwym, leczą nawet z chorób nieuleczalnych.

Celem tego wpisu nie jest omawianie zasad postu warzywno-owocowego. Na potrzeby artykułu wspomnę tylko, że w zależności od odmiany od kilku do kilkudziesięciu dni należy jeść wyłącznie wybrane warzywa (wykluczone są warzywa skrobiowe: ziemniaki, strączki, dynia) oraz nieliczne owoce (grejpfruty, maliny, cytryny) o niskiej zawartości cukrów.

Dzień 1

Czujesz się głodna

Pierwszy dzień to szok dla organizmu. Jesz znacznie mniej, same warzywa, które dostarczają znikomych ilości białka i węglowodanów, a jeszcze mniej tłuszczu. Warzywa są sycące, bo zawierają dużo błonnika pokarmowego, jednak nie jesteś w stanie na raz zjeść ich dużo. W diecie warzywno-owocowej dozwolone są zupy warzywne. To postać płynna warzyw, która dość szybko opuszcza żołądek. Efekt – czujesz się bardzo głodna i trudno jest ci myśleć o czymkolwiek innym niż jedzenie! Żołądek zaczyna się obkurczać. Dlatego czujesz ucisk, skręca cię z głodu.

Masz niskie stężenie glukozy we krwi, pojawia się rozdrażnienie. W pierwszej dobie zużywasz glikogen – cukier zapasowy zgromadzony przede wszystkim w mięśniach! Starcza go raptem na kilka godzin!

Dzień 2

Boli cię głowa

Stężenie glukozy we krwi utrzymuje się na niskim poziomie. Może boleć cię głowa, będziesz też miała problemy z koncentracją, dlatego pod żadnym pozorem nie siadaj za kierownicę. To może być niebezpieczne.

Brak węglowodanów w diecie warzywno-owocowej oznacza także „zamglone” myślenie. Ciężko jest ci skleić słowa, gubisz myśli. Nie jest łatwo! Do tego wciąż towarzyszy ci przejmujący głód!

Organizm zaczyna zużywać białko jako rezerwowe źródło glukozy. Przerabia je na cukier w procesie glukoneogenezy. Co to znaczy? Zaczynasz zjadać sama siebie i wbrew obietnicom nie są to same popsute, uszkodzone komórki. Z białka zbudowane są mięśnie i to z nich przede wszystkim czerpane jest białko do celów energetycznych.

W tym samym czasie, równocześnie rozpoczyna się także spalanie tkanki tłuszczowej.

Dzień 3-4

Biegasz do toalety

W poście warzywno-owocowym z dnia na dzień drastycznie zwiększa się ilość błonnika pokarmowego rozpuszczalnego w wodzie. Jego źródłem są warzywa i owoce. W efekcie po kilku dniach może wystąpić biegunka. Masz też dużą szansę na ból brzucha. To wcale nie efekt oczyszczania, to po prostu podrażnienie jelita grubego!

Ze względu na dużą ilość błonnika diety warzywno-owocowej nie powinny stosować osoby z IBS (zespół jelita drażliwego), chorobą Crohna, wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego czy innymi schorzeniami układu pokarmowego.

Jesteś osłabiona

Czujesz, że masz coraz mniej siły. Najchętniej mogłabyś całymi dniami leżeć, a tu jeszcze każą ćwiczyć! Jesteś już mniej głodna, bo żołądek zdążył się częściowo obkurczyć. Zaczynasz tracić na masie ciała.

Dzień 5-7

Czujesz przypływ energii

Niestety to tylko pozorny przypływ energii. Na diecie warzywno-owocowej dochodzi do niepełnego spalania tkanki tłuszczowej w wyniku czego powstają ciała ketonowe, które (o ironio) zakwaszają organizm. Ciała ketonowe mają jednak tą właściwość, że ich podwyższone stężenie we krwi wywołuje lekkie uczucie euforii. Czujesz, że możesz więcej, masz znów siłę. Niektórzy są wręcz lekko agresywni. Myślisz sobie, że ta dieta działa!

Niestety to tylko złudzenie. Ciała ketonowe mocno obciążają wątrobę i nerki. Jednym z groźniejszych powikłań cukrzycy, gdy organizm nie potrafi wykorzystać cukru z pożywienia (bo trzustka nie wydziela insuliny jest)…kwasica i śpiączka ketonowa. To sytuacja, w której dochodzi do znacznego zwiększenia stężenia ketonów we krwi. W czasie postu warzywno-owocowego do tak drastycznych sytuacji dochodzi rzadko, ale chciałam wam pokazać, że pozorny wzrost odczuwalnej energii nie jest wcale dobrym objawem…

Cukrzyca typu I jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do postu warzywno-owocowego.

Widzisz różnicę na wadze

Waga wskazuję niższą cyfrę. Uffff przynajmniej tyle! Hola, hola nie pora na radości. Gdyby wykonać analizę składu ciała przed dietą warzywno-owocową i po okazałoby się, że znaczna część spadku masy ciała wynika z obniżenia masy mięśni. Tylko część to tkanka tłuszczowa.

Na tym etapie zazwyczaj masz już dość warzyw i najchętniej rzuciłabyś to wszystko w cholerę!

Ja tej diety nie polecam nikomu. Uważam, że to okrutne, że jest promowana jako terapia żywieniowa dla osób z nowotworami, którzy i tak już nie mają siły. Boli mnie, że obiecuję się uleczenie nieuleczalnego i robią to lekarze medycyny. Wstyd!

Przeczytaj także:
Jak przebiega dieta odchudzająca? Etapy odchudzania [INFOGRAFIKA DIETETYKA]
Koktajle odchudzające – 5 prostych przepisów
Dieta Dukana (dieta białkowa) – zasady, działanie + opinia dietetyka

Autor

Barbara Dąbrowska-Górska

Dietetyk z powołania, z wyższym wykształceniem żywieniowym! Praca z Pacjentami daje mi ogromną satysfakcję. Wiem, że mam swój udział w dłuższym i lepszym życiu moich podopiecznych! Na co dzień piszę także bloga eksperckiego. Stworzyłam Pozytywną Dietetykę, pomagam odzyskać zdrową relację z ciałem. Napisz do mnie na adres e-mailowy: kontakt@barbaradabrowska.pl. Chcesz skorzystać z mojej pomocy? Zamów indywidualną dietę online. Umów się na konsultację online. Kup gotowe jadłospisy.

Wszystkie posty autora: Barbara Dąbrowska-Górska
14 komentarzy
  • PAULINA
    REPLY

    Cześć – warto zweryfikować wiedzę o poście dr Dąbrowskiej.
    Już na początku kilka błędów w kwestii dozwolonych produktów.
    Dynię można w niewielkich ilościach. W owocach podstawa to z kolei jabłka, a maliny w ilościach dekoracyjnych.
    Nowotwór jest natomiast przeciwwskazaniem do diety o czym wyraźnie jest napisane w książkach Dąbrowskiej.
    Nie jestem dietetykiem, jednak powyższemu artykułowi zaufać nie mogę skoro podstawowe informacje są napisane błędnie.

    • Auraya
      REPLY

      W poście dr Dąbrowskiej jest też kasza jaglana, która stanowi wręcz jego podstawę. Do tego ogromne ilości kiszonek, czyli niezwykle potrzebna flora bateryjna. Dlatego też ciężko mi zaufać takiemu artykułowi, zwłaszcza, że sama przeszłam 40-to dniowy post (tyle, że ten prawidłowy a nie okrojony do tego, co proponuje artykuł) i różnica w samopoczuciu i zdrowiu była ogromna.

      • MigMig
        REPLY

        Kasza w zywieniu zbilansowanym a NIE podczas 40dniowego postu!!!

        Przez okres od kilku dni do kilku tygodni, w zależności od wskazań, zaleca się dietę opartą na warzywach niskoskrobiowych: korzeniowych (marchew, buraki, seler, pietruszka, rzodkiew), kapustnych (kapusta, kalafior, brokuł), cebulowych (cebula, por, czosnek), dyniowatych (dynia, kabaczek, ogórki), psiankowatch (pomidor, papryka), liściastych (sałata, natka pietruszki, zioła). Równocześnie można spożywać niskocukrowe owoce, takie jak: jabłka, grejpfruty, cytryny i nieduże ilości jagód. Szczególnie cenne są zielone soki, które pochodzą z zielonych pędów roślin. Są one bogatszym źródłem bioaktywnych składników niż korzenie, zawierają chlorofil, którego budowa chemiczna jest podobna do hemoglobiny, mają aktywne enzymy, które oczyszczają, odtruwają, odnawiają krew, ułatwiają trawienie, alkalizują, dostarczają tlenu, energii, witamin i minerałów w najlepiej przyswajalnej postaci (przykłady zielonych pędów na soki: natka pietruszki, seler naciowy, botwina, mniszek, pokrzywa, szczaw, szpinak, brokuł, kapusta, sałata, kiełki lucerny, trawa z pszenicy).

        Warzywa i owoce można jeść na surowo, w postaci surówek, zup warzywnych przyprawianych ziołami, warzyw duszonych i pieczonych.

        Wśród napojów poleca się picie wody, soków warzywnych i owocowych, herbat owocowych lub ziołowych, kompotów bez cukru, wywarów z warzyw. W czasie kuracji nie należy spożywać żadnych innych pokarmów, na przykład chleba, kasz, oleju itp. Nie należy również pić kawy, mocnej herbaty, alkoholu ani palić papierosów.”

  • Ada Dubaniewicz
    REPLY

    Nie lekarze tylko jedna trochę niezrównoważona pani doktor (z doktoratem i odrzuconą habilitacją). Proszę nie generalizować. Lekarze mają choroby do leczenia i raczej się dietetyką nie zajmują. I może byłoby lepiej gdyby każdy zajmowałsię swoją działką np. technologowie żywności nie zalecalibyśmy bezsensownych badań np krzywej insulinowej……………

    • Barbara Dąbrowska-Górska
      REPLY

      Pani Ado niestety to nie jest pojedynczy przypadek, ale ma Pani rację nie każdy lekarz postępuje w ten sposób. Zgadzam się w 100% niech każdy zajmuje się swoją działką, ale pozostając we wzajemnej współpracy. Lekarz diagnozuje i zleca potrzebne badania/leki/zabiegi, a wtedy Pacjent ma możliwość w pełni wykorzystać pomoc lekarza.
      Technolog żywności nie powinien zaś w ogóle zajmować się poradnictwem żywieniowym.

  • Ewelina
    REPLY

    Ta dieta jest stara jak świat i już w Biblii o niej pisze. Tam jest pod nazwą Post Daniela a pani E.Dąbrowska tylko ją na światło dziennie wyciągnęła. Trochę przebadała. Dieta już pomogła wielu osobą w tym mnie.
    Trzeba dużo wody pić, żeby toksyny zostały wydalone. Warzywa mi bardzo smakowały i po 40 dniach żałowałam, że już tą dietę musiałam zakończyć. Może i nie jest dla każdego. Każdy musi sam ocenić czy jest na takie coś gotowy.

    • Alicja
      REPLY

      No tak, bo Biblia to najlepsze źródło rzetelnej wiedzy na temat żywienia. Dieta pseudo doktor Dąbrowskiej jest całkowicie sprzeczna z aktualną wiedzą na temat właściwego odżywania. A bliska mi osoba, przed dietą całkowicie zdrowa, po roku biega od lekarza do lekarza, bo wszystko się sypie. Dieta ma bardzo poważne skutki długofalowe, powinnien być paragraf dla ludzi propagujących tę dietę, za nakłanianie do czynów zagrażających życiu i zdrowiu!

  • kasia
    REPLY

    Ja również zastosowałam dietę wg p. E. Dąbrowskiej (tylko tydzień) i żadnych z powyższych skutków nie odczułam. Przede wszystkim przygotowałam się do diety odstawiając wiele produktów, takich jak: alkohol, cukier i mięso. Zminimalizowałam dawki węglowodanów i nabiału.
    Podczas diety nie miałam bóli głowy (a często miewam makabryczne migreny) i nie chodziłam ospała. Wstawałam bez problemu o 6.00 na poranną jogę, dużo chodziłam w ciągu dnia i przesypiałam całą noc.
    Jeśli chodzi o wagę to najwięcej właśnie straciłam w tygodniu przygotowań do diety. Później waga nieznacznie drgnęła, ale też nie taki był mój cel.
    Znam osoby stosujące tą dietę raz w roku i żadnych powikłań zdrowotnych.

    • Barbara Dąbrowska-Górska
      REPLY

      Kasiu tylko weź pod uwagę, że autorka zaleca nawet 40 dni takiej diety! Tydzień ok, krzywdy nie zrobi, choć większość osób ma jednak niepokojące objawy, po to jednak półgłodkówka, ale już 40 dni…Nie wspominając już o tym, że dieta bywa polecana osobom leczącym nowotwory, które są już i tak potężnie niedożywione. To wszystko moim zdaniem jest delikatnie mówiąc wątpliwe moralnie.

      • Jarek
        REPLY

        Niemniej jednak jest w stanie wyleczyć choroby cywilizacyjne. Ja po 40 dniach super wyniki krwi. Wreszcie cukier i lopidogram w normie. Ciśnienie Oki. Na racjonalnej diecie takich efektów nie mogłem osiągnąć. Więc coś chyba w tym poście jest…

        • Mikołaj
          REPLY

          Byłem na diecie Dąbrowskiej. To był największy koszmar, jaki na siebie ściągnąłem. Zaczęło się od bólu głowy i olbrzymiego problemu ze spaniem. Po 1 dniu doszło potworne uczulenie i zapchany stale nos (do zakończenia diety). Energia zniknęła i pojawiła się nerwowość i stres. Po 3 dniach zimne ręce i stopy. Aktywność fizyczna spadła i była olbrzymim problemem. Siłownia – można zapomnieć. Tak, kilogramy poleciały, ale to tylko glikogen z mięśni razem z wodą. Tłuszcz praktycznie bez zmian. Badanie krwi wykazało wystrzeloną w kosmos bilirubinę, czyli oberwała wątroba, pewnie z powodu nagłego oczyszczania, choć pewności nie mam. Tak zmęczony nie byłem nigdy w życiu. Koszmarem stały się noce i ciągłe wizyty w toalecie z powodu utraty wody. Nigdy w życiu nie wrócę to tej chorej „diety”. Na koniec spadła mi odporność i czułem się tragicznie.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.