To będzie zupełnie inny wpis. W zawodzie dietetyka pracuję już 11 lat, a jednak wciąż się rozwijam. Długo dojrzewałam do tej zmiany! Obserwuję bacznie świat dietetyki i mam już dość pseudonauki, wpędzania ludzi w poczucie winy, serwowania im detoksów i innych bzdur. Właśnie dlatego opracowałam podejście POZYTYWNA DIETETYKA, które zwraca ci mądrość i szacunek do ciała. W tym nurcie działam podświadomie już od dawna, ale dziś oficjalnie ogłaszam to światu!
Dietetyczne dno i reżim detoksu
Dietetyka zarówno w Polsce jak i na świecie zwariowała. Nie mam tu na myśli dietetyki akademickiej, ale taką z książek, prasy, a przede wszystkim mediów społecznościowych. Przybywa samozwańczych dietetyków bez wykształcenia, którzy z ludzi robią maszynki do zarabiania pieniędzy, obiecując nierealne efekty do (pozornego) osiągnięcia przy pomocy bezsensownych metod!
Radykalne, drastyczne monodiety na których jesz kilka tygodni wyłącznie warzywa, detoksy sokowe, „czyste” jedzenie, które ma uwolnić cię od grzechu przetworzonej żywności. Wszędzie tylko poczucie winy, wmawianie, że nic nie wiesz, a wszystko co robisz wymaga zmiany. Z pomocą przychodzi pseudospecjalista, który sprzeda ci cudowną, unikalną (gównianą) metodę.
Brałbym!
Do tego zewsząd wylewająca się obsesja piękna, absurdalne okładki czasopism, wszystkozmieniający Photoshop! Fit blogerki czy tzw. „influencerki”, które niby chcą dla nas dobrze, ale jakoś tak niezwykle często prężą się przed lustrem pokazując swoje walory. Większość tych dziewczyn nawet nie jest świadoma tego, że w ten sposób uprzedmiotawiają same siebie zamieniając się w obiekt seksualny.
„Brałbym” – głoszą panowie w komentarzach.
Natknęłam się ostatnio na smutny cytat, który dokładnie to opisuje:
„Internet jest targiem, na którym niewolnicy sami sprzedają się coraz bardziej okrutnym właścicielom” Zadie Smith.
Niewolnikiem jesteś Ty, bo zapadasz się w kompleksach, czujesz się brzydka, gruba i nieatrakcyjna (brzydki, gruby, nieatrakcyjny – panów też to dotyczy!). Marnujesz swój potencjał intelektualny na obsesję piękna.
Niewolnikiem jest „influencerka” (szczerze nie znoszę tego słowa), która poddaje się surowej ocenie, wpuszcza obcych ludzi do swojego życia nagrywając relacje wprost z łóżka i paradoksalnie pogłębia nienawiść do samej siebie.
Zdjęcie: Simon Maage/Unsplash
Pozytywna dietetyka
Mam tego dość!
- Chcę byś mogła/mógł odzyskać dobre relacje ze swoim ciałem i jedzeniem!
- Chcę byś znowu zaczęła/zaczął zauważać naturalne sygnały głodu/sytości!
- Chcę byś mogła/mógł cieszyć się jedzeniem, czerpać przyjemność z posiłków!
- Chcę byś mogła/mógł ruszać się z radością!
- Chcę sprawić, byś wyzbyła/wyzbył się wstydu i poczucia winy!
Czy to oznacza, że od teraz wszystko można? Nie, ale będziemy działać z szacunkiem do ciała, pamiętając o jego potrzebach, a nie ignorując je!
Z tego powodu rozpoczynam cykl wpisów, infografik na Instagramie i filmów na IGTV (telewizja Instagrama), które będę propagować Pozytywną Dietetykę.
- Zajrzyj na moje konto na Instagramie: instagram.com/barbaradabrowska.pl
- Obserwuj #pozytywnadietetyka: www.instagram.com/explore/tags/pozytywnadietetyka/
Masz ochotę oznaczyć swój wpis, zdjęcie hasztagiem #pozytywnadietetyka? Śmiało, pokaż mi, że jesteś ze mną! Jeśli uda mi się choć w części pomóc Ci odzyskać kontakt ze swoim ciałem i uwolnić część potencjału, który został przygnieciony przez reżim dietetyczny to będę najszczęśliwszym dietetykiem na świecie!
Ps: Niebawem planuję (a w zasadzie planujemy) ruszyć w świat z serią spotkań, pogadanek o #pozytywnadietetyka! Dam znać!
Wpis jest częścią akcji Pozytywna Dietetyka
Zdjęcie okładkowe: Lesly Juarez/Unsplash
Przeczytaj więcej o pozytywnym podejściu do diety:
Zostaw komentarz